niedziela, 3 października 2010

Wiara

Świetny dowód na tezę, którą postawiłem, że wiara w bóstwo jest produktem ewolucji:
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/naukowcy-wiara-w-boga-moze-uratowac-zycie,1,3710049,wiadomosc.html
Te wyniki dowodzą tego, że ludzie wierzący dostawali w sferze psyche bardzo silne wsparcie pozwalające im zmagać się z różnymi codziennymi problemami i dylematami. O ile łatwiej psychicznie i przez to zdrowiej w sferze biologicznej jest przejść przez życie wierząc w coś lub kogoś.
A te ostatnie odkrycia dodają do tego jeszcze wykorzystanie mechanizmów identycznych jak w efekcie placebo. Genialne! Po prostu te osobniki ludzkie, które miały potrzebę wiary w bóstwo i w rezultacie wierzyły w nie, miały większą szansę na przeżycie i dłuższe życie – dzięki temu statystycznie mieli większą szansę mieć potomstwo z takimi samymi cechami jak oni (z potrzebą wiary). Jednym słowem potrzeba odnalezienia boga, została wpisana w nas w procesie ewolucji. Aż ciśnie się na klawiaturę, parafraza, że gdyby boga nie były to trzeba by go wynaleźć. Bo o ile łatwiej zabija się drugiego człowieka w imię Boga, albo o ile łatwiej podejmuje się działania niezgodne z własnym sumieniem, kiedy ktoś mówi, że tak powinien postępować każdy prawdziwy wyznawca ...

2 komentarze:

  1. Kilka pytań do dyskusji:
    1) Czy Błażej Paskal miał rację zakładając się w "Myślach", że warto wierzyć w boga?
    2) Czy Adam "Nergal" Darski wyzdrowieje?
    3) Czy uważasz, że wiara jest zła?

    M. Luter

    OdpowiedzUsuń
  2. ad.1) Paskal się mylił - założył tendencyjnie, że Bóg jest taki jak go opisuje KK (Kościół Katolicki), założył też tendencyjnie, że dobre postępowanie to takie jaki nakazuje KK. A wiadomo, że definicji "dobra" nie ma i że KK określa wielokrotnie dobrem to co w sumieniu odczuwamy niejednokrotnie jako zło. I jeszcze jedno, Paskalowi wydawało się, że w najgorszym wypadku kiedy Boga nie będzie, to zostaniemy przez innych zapamiętani jako dobrzy ludzie: po pierwsze nie ma definicji dobra, po drugie dobrych ludzie się nie pamięta, po trzecie wspominanie kogoś jako dobrego człowieka niczego nie daje temu wspominanemu.

    ad.2) Hmmm?

    ad.3) Wiara tak jak napisałem nie jest sama w sobie ani dobra ani zła - po prostu jest i z ewolucyjnego punktu widzenia ułatwiła przetrwanie pojedynczych jednostek a co za tym idzie gatunku. Inna sprawa, że jesteśmy ludźmi myślącymi, a z wiarą jest jak z popędami… Ale już wykorzystywanie wrodzonej potrzeby wiary przez różnych szarlatanów jest skrajnie złe i prowadzi wielokrotnie do zła przez nadpisywanie w wiernych czegoś co najlepiej oddaje słowo "sumienie". Wg mnie skrajnym złem jest też wykorzystywanie przez kościoły wiary przeciwko swoim własnym wyznawcom: tworzenie z nich przerażonych dojnych krów lub bezmyślnej armii mięsa armatniego.

    Oczywiście w powyższych kwestiach każdy ma prawo mieć inne zdanie, ponieważ tak jak dobra, tak samo jednomyślnej definicji zła nie znajdziecie.

    OdpowiedzUsuń